PKP. jazda piechotką

Co? Gdzie? Kiedy? Jak? Zaproponuj, przemielimy i sobie wkręcimy

PKP. jazda piechotką

Postprzez intendent » 25 Wrz 2011, 12:58

Witam. Chciałbym wkręcić nowy temacik. Po pierwsze gto ja się wkręciłem, ale moim zdaniem to niezłe. Proponuję przebycie pieszo niektórych linii kolejowych. Na początek wkręciłem sobie linię Trzebinia-Spytkowice. Znalazłem przewodnika, który jest także MK. Przy pięknej czerwcowdej pogodzie wylądowaliśmy w Trzebini by tam rzucić się w wir focenia. Następnie przedarłszy się przez ogrodzenia małej szopy i las doszliśmy do linii do Bolęcina i dalej. Linia ta wije się pięknie przez las i mija zaniedbane i malownicze przystaneczki. Przystanek Piła kościelecka jest pierwszym z nich. W stacji Bolęcin jest jeszcze jakotako, tj zachowane tory do małego zakadu typu tartak i składnica złomu. Dalej jest już jazda. Sosny i krzaczory rosną na ttorze i dobrze im tam. W Regulicach złomiarze ścigają się w braniu szyn z kolejarzami i w lasach i na łąkach wygrywają ci pierwsi. Bettonowe słupy jednak stoją gotowe do przyjęcia trakcji. W krzakach znaleźliśmy piękną zardzewiałą tablicę "koniec pociągu" strzeliliśmy sobie z nią fotki i położyliśmy tak, by może jakiś mech znalazł i zabrał, złudna nadzieja że to będzie mech itp. przed Alwernią jest piękny nasyp, który zagospodarowały sobie bobry na swoją tamę. Są bardzo przemyślne i stawik jest całkiem duży. W sklepie w Regulicaach zasililiśmy się napojami właściwymiu bardzo miłej sprzedającej paniale Stacja Regulice jest piękna. Chodzi o budynek. Mieszka ttam jakś MK. bo wszystko pięknie odrestaurowane nawet reflektor szperacz. Pan tam mieszkający zachęcał nas do focenia co rzadko się zdarza. Do Alwerni idzie się kręto i lesiście. Alwernia, to czynny zakład chemiczny gdzie wisi sobie beztrosko zakaz focenia. Jak dobrze się jednak takie zakazy pomija. W zaakładzie składy kubełków, zapachy chemiczne się unoszą, nowy tor wyciągowy, za płotem loki 401. d.a. zfocone beztrosko. Od tych zakładów linia jest wyremoncona, choć przez jakiś czas tory idą równolegle, jeden zalesiony, drugi zagospodarzony niejako. Stacja Miejsce jest zagospodarzona przez "naszych" niemiłosiernych winopijców. Pili a jakże flachy zostawili, na ścianach napisali conieco, szyby wybii aż milutko. Peron tej stacyjki był wysoki ajakże. Za miejscowością Miejsce jest most na Wiśle, oj fajny most. Widać go na kilkaset metrów przed. Obaj z Grzesiem stwierdziliśmy że człowiek na "bani" by miał pewne trudności z atakiem na niego. środeczkiem idzie gruba blacha ale tylko do pewnego miejsca. Później trawersujemy po deskach, z jednej strony mostu, Wisła pod nami słonecznie sobe płynie. Most dostarcza emocji dość fajnych, trzeba słuchać przewodnika. Nie kąpiąc się doszliśmy na drugi brzeg. Od Alwerni semafory czynne, nawet powtarzacze. PÓjście taką wyprawą daje piękne przeżycia. Mam nadzieję że wkrótce uda się tutaj zamieścic kilka fotek tutaj. W następnym odcinku powiem o kolejnej wyprawie. Szukam jednak przewodników, bo samemu trochę trudno. Obojętnie na pogodę idzie się wesoło, foci wszystko co się rusza i nie. Można popracować nad kondycją własną. Pozdrawiam MK i nie MK, którzy to przec
Podróżny, pamiętaj. Piłeś, nie jeedź. Nie piłeś, wypij. Wars wita.
intendent
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Wrz 2011, 14:47

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez stmichal » 01 Paź 2011, 07:41

Cześć! W sumie nie widziałem gdzie napisać, no ale skoro intendent zapoczątkował ciekawy temat to też się przyłącze. Dla mnie jak pewnie niektórym wiadomo takie podróże nie są niczym nowym. Przez ostatnie 3 lata przebyłem sporo kolejowych szlaków województwa Świętokrzyskiego: Linie 073 (Sitkówka Nowiny - Busko Zdrój) Linie 070 (Włoszczowice - Staszów) i odcinek linii 008 z Wolicy przez Kielce do Suchedniowa. Wszystko oczywiście dokładnie dokumentując na fotografiach. Ile zdjęć przy tym zrobiłem trudno zliczyć, ale folder z nimi zajmuje już prawie 100 GB. Tak jak piszesz dzięki temu można doskonale poznać daną linię wszystko dokładnie obadać, jest to ważne zwłaszcza jeśli daną linią nic już nie jeździ. Tobie udało się zaliczyć linię która już jest w wielkim stopniu zdegradowana, pomyśleć że jeszcze tak nie dawno jeździły tamtędy pociągi osobowe. Relacja super, fajnie się czyta, opisane też bardzo ciekawie. Musieliście iść dość szybko jeśli udało Wam się przejść ten odcinek w jeden dzień. Może po prostu więcej idziecie a mniej fotografujecie:) ja do Trainz (bo głównie temu służą moje wyprawy) potrzebuje dość dużo zdjęć (średnio 200 - 250 na kilometr) na samo zrobienie tylu zdjęć trochę schodzi. Jakbyś się wybierał w kolejną podróż daj znać. Jeśli tylko będę dysponował czasem na pewno się wybiorę. Mój nr telefonu masz.
Ja w tym roku postaram się wybrać na jeszcze jedną "przechadzkę" a mianowicie zaliczenie linii 075 (Staszów [w sumie to Rytwiany] - Połaniec). Miałem to zrobić w zeszłym tygodniu, nawet Artura namawiałem ale nie udało mi się to. Przez przebudowę drogi, przetrasowano wszystkie busy jadące do Staszowa tak że nie jest mi niestety po drodze. No ale jakby zebrała się jakaś ekipa to poświęciłbym się i dojechał z samego rana do Kielc:). Także jakby ktoś się pisał dajcie znać, mi pasują tylko weekendy i to niestety też nie wszystkie. Jest to ponad 16 km do przejścia więc trochę to potrwa a dzień niestety coraz krótszy. O samej linii: linia zaczyna swój bieg na posterunku odgałęźnym Rytwiany (2 kilometry za Staszowem), sam posterunek od 2 lat zastąpiono okiem kamery i jest obecnie obsługiwany ze Staszowa, do "modernizacji" były tam semafory kształtowe, teraz stoją świetlne. Kilometr dalej linia krzyżuje się z LHS. Do 2001 roku linie krzyżowały się w jednym poziomie, przez splot torów, biegły razem kilkaset metrów. Teraz na LHS zbudowano spory wiadukt, na którego można się wbić i ładnie pofocić. Dalej linia biegnie przez pola lasy przez całą długość nie ma żadnego posterunku ruchu czy przystanku osobowego, nudna jak... Połaniec jest sporą stacją, odchodzi od niego bocznica do Elektrowni Połaniec - to największy tego typu obiekt w tej części kraju. Na bocznicy królują tamary które dostarczają węgiel do Elektrowni. Na stacji zwykle stoi kilka loków. Jak czasu starczy to może uda się również wbić w okolicę Elektrowni. Na linii od 2000 roku jeżdżą tylko pociągi towarowe, wcześniej docierały 2 razy dziennie osobowe z Kielc, w latach 80 tych było też skomunikowanie z pociągami jadącymi do Tarnobrzega, Stalowej Woli Rozwadów czy Zamościa. Na dzień dzisiejszy można spotkać tam tylko pociągi z węglem, no ale może... nie będę zapeszał, mam nadzieję że w okolicy akcji Znicz będę mógł coś więcej powiedzieć.
Pisałby się ktoś? Wyjazd z Kielc pewnie z samego rana powrót w godzinach popołudniowych.
Pozdrawiam
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez cluzo » 02 Paź 2011, 13:05

PKP-Jazda piechotką to całkiem ciekawy pomysł i aż dziw, że temat ten nie wypłynął wcześniej. Warto zauważyć, że w ramach samej PKP-Jazdy mamy już zaliczone kilka kilometrów pieszo:
W 2010 roku odcinek Toruń Główny - Toruń Miasto
Na fristailu wbiliśmy się na most nad Wisłą. W komplecie dotarliśmy nad brzeg rzeki - tuż przed główną częścią wiaduktu Wawri z Ptakiem wrócili do Głównego, bo dalsza droga była niepewna - dziś już wiemy, że przejście jest możliwe i mogliśmy całą ekipą przeprawić się do Miasta. Dziś także wiemy, że na most "Nieupoważnionym wstęp wzbroniony" - dobrze, że Karol przeoczył tą tabliczkę, bo także by miał niezaliczony ten odcinek :)
ImageImageImage
W 2011 roku na powitanie wiosny zrobiliśmy sobie spacerek na odcinku Puławy Azoty - Gołąb
I tu znów była to kwestia fristailu - pociąg stanął na S1 w Azotach. Padła szybka decyzja - może by tak wysiąść i zaliczyć nową stację? Od decyzji do realizacji nie minęło wiele, a efekt był taki, że okazało się, iż na tej stacji jest tylko jeden peron i nie zatrzymuje się przy nim nasz pociąg powrotny, wobec czego z buta musieliśmy iść do najbliższej stacji.
stmichal napisał(a):Musieliście iść dość szybko

Faktycznie czasu mieliśmy niewiele, tak więc Wawri niczym EP07 wyciągał swoje długie odnóża, narzucając dość szybkie tempo marszu. Dzięki temu znalazła się też chwila na wykonanie paru fot podczas przelotów. Do Gołębia dotarłem z wywieszonym ozorem:)
ImageImageImage

Powyższe PKP-Spacery były zaimprowizowane, czas więc ruszyć na szlak z gotowym planem.
Mi osobiście od dłuższego czasu chodzi po głowie przechadzka nieczynną od lat 90' linią wąskotorową na odcinku Miechów - Charsznica. W sumie otwarty jestem na propozycje zwiedzenia innych odcinków tej linii - Charsznica i Miechów mają jednak czynne stacje kolejowe, co ułatwi dojazd i powrót z wycieczki. Ale ten plan jeszcze wymaga przemyślenia i obadania tematu...
Image

Na dzień dzisiejszy warto się zastanowić nad projektem Michała, który jest chyba z naszej PeKiPy najbardziej zaprawionym w bojach torowym piechurem. Połaniec wydaje się być dość atrakcyjnym celem wędrówki, tak więc ja jestem ZA. Jeśli tylko termin będzie mi pasował dołączam się do wędrówki, o której już zresztą kiedyś dyskutowaliśmy z Michałem, w ramach Świętokrzyskiej PKP-Jazdy.
Image [ Przesyłam ].[ Kolejowe ].[ Pozdro ].< cluzo >
Awatar użytkownika
cluzo
 
Posty: 308
Rejestracja: 18 Sie 2011, 19:04
Miejscowość: Kielce

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez Pt@ku » 02 Paź 2011, 15:09

Ja to dużo nie chodziłem torami kolejowymi.
Lasek - Nowy Targ - Szaflary ciężko się przechodzi przez most na Dunajcu. Same podkłady i widoczna woda w dole.
Bytom Karb Wąskotorowy - Bytom ostatnio z Karolem przeszliśmy ten szlak
Kędzierzyn - Blachownia Śląska stacja już nie istnieje.
Chabówka - Rabka Zdrój ale ulicą równolegle do szlaku, bo wygodniej i z dziećmi.
Trzęstacz - Niechorze po tej wąskotorówce szliśmy razem z Cluzo i dwiema koleżankami. Nawet musieliśmy na chwilkę ustąpić miejsca pociągowi :)
Ale żeby cale linie robić to jakoś nigdy nie było okazji.
Tania kuszetka / droga kuszetka 100% / 0%
2014 jazdy 1 - 511 km czas 9 godz 15 min
2013 jazdy 9 - 5598 km czas 91 godz 16 min
2012 jazdy 8 - 4749 km czas 75 godz 51 min

Pamiętaj tania kuszetka to twoje nieświadome zaliczenie :)
Awatar użytkownika
Pt@ku
 
Posty: 426
Rejestracja: 23 Sie 2011, 08:29

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez CMKagent » 01 Lis 2011, 09:47

Pt@ku napisał(a):Bytom Karb Wąskotorowy - Bytom



Tylko bądźcie uzbrojeni jakkolwiek i idźcie zwartą grupą - nieciekawa dość droga :(
CMKagent
 
Posty: 38
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:10

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez Pt@ku » 02 Lis 2011, 09:47

CMKagent napisał(a):Tylko bądźcie uzbrojeni jakkolwiek i idźcie zwartą grupą - nieciekawa dość droga

Nawet udało się przejść ten odcinek bez żadnych problemów.
Tania kuszetka / droga kuszetka 100% / 0%
2014 jazdy 1 - 511 km czas 9 godz 15 min
2013 jazdy 9 - 5598 km czas 91 godz 16 min
2012 jazdy 8 - 4749 km czas 75 godz 51 min

Pamiętaj tania kuszetka to twoje nieświadome zaliczenie :)
Awatar użytkownika
Pt@ku
 
Posty: 426
Rejestracja: 23 Sie 2011, 08:29

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez CMKagent » 02 Lis 2011, 23:31

Mieliście fart chyba.... miałem wątpliwy zaszczyt przejścia kawałkiem tego szlaku z moją ówczesną panną a było to no... jakiś czas temu ale pamiętam to do dziś, spotkanie z tubylcami 5:1 - skończyło się na moim siniaku a mogło być gorzej. Dokładnie było to na Szombierkach w miejscu gdzie wąskotorówka przechodzi mostkiem nad linią do Tarmowskich Gór.


Dlatego ostrzegałem.
CMKagent
 
Posty: 38
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:10

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez cluzo » 03 Lis 2011, 22:10

CMKagent napisał(a):Pt@ku napisał(a): Bytom Karb Wąskotorowy - Bytom
Tylko bądźcie uzbrojeni jakkolwiek i idźcie zwartą grupą - nieciekawa dość droga

Ano, Karb raczej nie słynie z gościnności. Gdyby Karol wiedział w jaką odchłań ciągnie go Ptaku, na pewno by nie poszedł na ów wąskotorowy spacerek :P Z relacji Artura coś kojarzę, że na jakimś moście (penie właśnie na Szombierkach) strach Karola obleciał, ale z tego powodu, że konstrukcja cała się chwiała w posadach - tubylcy na szczęście oszczędzili mojego brata (kibica Ruchu) i kolegę reprezentującego barwy Motoru Lublyn :P
Na Ślunsku to jednak niebezpiecznie: a to jakieś tąpnięcia, a to znów górnicy opony palą, inni zaś węgiel kradną z wagonów i by zatrzymać pociąg wstawiają wersalki na torowisko. Nie ma to jak stare dobre Świętokrzyskie, które przecież faktycznie "czaruje". PKP-Jazda piechotą w wersji świętokrzyskiej to sama rozkosz - zresztą zobaczcie sami.
Image [ Przesyłam ].[ Kolejowe ].[ Pozdro ].< cluzo >
Awatar użytkownika
cluzo
 
Posty: 308
Rejestracja: 18 Sie 2011, 19:04
Miejscowość: Kielce

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez Pt@ku » 05 Lis 2011, 08:40

cluzo napisał(a):PKP-Jazda piechotą w wersji świętokrzyskiej to sama rozkosz

Wszystko się zgadza, a to w szczególności. Co prawda jazda busem nie nie należy do przyjemności. Miłośnikiem busów nie zostanę.
Tania kuszetka / droga kuszetka 100% / 0%
2014 jazdy 1 - 511 km czas 9 godz 15 min
2013 jazdy 9 - 5598 km czas 91 godz 16 min
2012 jazdy 8 - 4749 km czas 75 godz 51 min

Pamiętaj tania kuszetka to twoje nieświadome zaliczenie :)
Awatar użytkownika
Pt@ku
 
Posty: 426
Rejestracja: 23 Sie 2011, 08:29

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez intendent » 29 Sie 2012, 08:51

Witajcie po przerwie. W ubiegłą sobotę wybrało się kółeczko małopolskie na kolejny szlaczek byłej linii kolejowej. Wyruszyliśmy na szlak Skawce-Wadowice. Pociągiem porannym 7.59 z Krakowa Głównego dotarliśmy do Skawców. Wrażenie fajne, gdy wjeżdża się w miejsce, gdzie już niebawem przestaną jeździć pociągi. W Skawcach działają nawet semafory grupy towarowej, choć ta, jest już moooocnoooo zarośnięta, FAJNIE. Po odejściu linii nie ma żadnych śladów. W miejscu gdzie linia szła, jest jakiś kamieniołom, a kamieniołomów PKP,jazda nie zalicza. Wróciliśmy kilometr do stacji, przez most i drugą stroną Skawy. Dno zapory już gotowe, kopary wielkie pracują. Głęboooookooooo te pociągi kiedyś jeździły.Czasami spotykaliśmy tłuczeń kolejowy a po kilku kilometrach dna zbiornikowego most drogowy, który był kiedyś kolejowy. Na moście była tabliczka kilometrażowa 47.1 znaczyło to pewnie, że tyle kilometrów do Trzebini. Most z drewnianymi dylami,k porządny. Za mostem widoczny były przejazd kolejnowy oczywiście tylko śladowa przesieka i miedze układające się na byłym szlaku. Zrobiliśmy wiele fotek tam, gdzie kolej trawersowała górę na Czartak. Tam była parowozownia, ale śladów nima. Koło drogi do Wadowic w krzokach są kamerdolce z nasypów i to tyle. Ale malowniczo było. Wioski wysiedlone, domy się rozpadają, kiedyś zbiornik wodny będzie malowniczy. W miejscu wyjścia kolei do drogi do Wadowic stoi wielka zapora wodna. Pociąg transcendentny mijał nas, a jakże, nostalgicznie było i tak miało być. Następny etap trasy z Wadowic do Spytkowic, szukam ochotników. Pozdrawiam.
Podróżny, pamiętaj. Piłeś, nie jeedź. Nie piłeś, wypij. Wars wita.
intendent
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Wrz 2011, 14:47

Re: PKP. jazda piechotką

Postprzez stmichal » 30 Sie 2012, 21:15

Fajna relacja, jakby jeszcze kiedyś udało Ci się wrzucić zdjęcia to byłoby super.
Podaj datę kiedy byś chciał tam uderzyć. Jeśli termin mi podpasuje (nic nie będę miał na ten czas zaplanowane) to chętnie bym się wybrał na ten szlak. Z okolic Krakowa to chyba jeden z najciekawszych gdzie już nie dotrzemy pociągiem a jeszcze w sumie nie dawno była możliwość tego przejechania.
Czekam na kontakt
Ps. W dalszym ciągu czekam na zdjęcia które mi obiecałeś na powitaniu wiosny (te z wyjazdu do Szczucina k. Tarnowa)
2016: 50349km, 2015: 68213km, 2014: 50312km 2013: 40882km, 2012: 50839km, 2011: 28130km, 2010: 10017km
stmichal
 
Posty: 394
Rejestracja: 19 Sie 2011, 19:03


Wróć do Propozycje Kolejnych Podróży

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron