Przejazda Piąta: Bip-Bip-Bipa (relacja)
Witam. Jak wiemy Bipa to piętrowy watgon który niestety nieczęsto można spotkać na szlakach.Zaliczam ten temat do PKP jazdy i to do regionu małopolskiego.Dnia 25 listopada wyjechaliśmy z kolegą Grzesiem do Poznania, oczywiście pociągiem z Przemyśla. Grześ wpadł na pomysł, by kupić tanią kuszetkę, więc panowie prezesi zalegli pośrednie miejscuwy, z nami dwie kobietty, fajne. Pociąg tylko 20 minut spóźniony, ale to nic. Za gliwicami sen nasz przerwał świst, szum wielki. Okazało się, że facet z sąsiedniego przedziału chcąc włączyć swiatło, włączył, ale hamulec bezpieczeństwa. Fajnie hamowało. Facet siedział cicho, kondzio klął mocno i głośno. Rano w Poznaniu od razu adrenalinka, "suka" na manewrach i to nasza "suka", która wbijała się do naszego pociągu. W Poznaniu zapowiedziaano nas jako pociąg nadzyczajny. Na peronie zaczepił mnie facet tekstem'"czy takie pociągi wracają na PKP i gdzie może tym pociągiem jechać". Wiedział facet, że do Czarnkowa to pociągi dawno nie jeżdżą i nawet się ucieszył, że kolej wraca na szlaki. Gdy mu powiediałem, że nie wraca, smutno mi sieę zrobiło. Pomiędzy Poznaniem a Rogoźnem rozdano gadżety, czyli smycze niestety nie PKP jazdy i gazetki. W ruch poszły pierwsze puszeczki browarków, choć podobno nie wolno. Od Rogoźna zaczęły się pierwsze fotostopy. Fotostopy SU.45-116 z jedną dwuczłonową bipą żółto-niebieską wygląda pięknie. Trasa wiodła przez malowniczo się nazywające nazwy stacyjek tj. Ryczywół, Ciążyń, ciekawe skąd taka nazwa, Połajewo, Bzowo-goraj. Gdyby ktoś mi dał pytanie co widziałem na fotostopach, to wielkie, ogromne, potężne ilości trawy wszędzie i zawsze. Od Bzowa cdo Czarnkowa ładnie pofalowany pagórkowaty terenik, zdjęcia fajne. W Czarnkowie królujący zapach drewna, tartaków, płonących jakby kominków i w ogóle żywicy, fajne. Tu jak i w Bzowie także zmiana czoła loka i wiele fotek. Fotki na forum pojawią się, gdy Łukasz nauczy mnie ich wstawiać. Linią do Czarnkowa ciągnie się kamień na budowę drogi obwodnicy. Gałęzie walą po "suce" aż miło prawie przez całą trasę. Szkoda, że tak mało ludzi było na pociągu, gdyż obłożony był w około 40 procentach. Parę fotostopów wyleciało z powodu szybkiego zachodu słońca i ostatni fotostop w Rogoźnie trzeba było robić ze statywów lub szukając stabilności. Grześ miał dobre wino swojskie, ja jakieś pilznerki, więc zdjęcia prosto wychodziły. Do Poznania "suka" szła jak burza, gdyż prośba uczestników była, zdążyć na regio do Wrocławia. Zdążyliśmy i wszyscy rzucali ostatnie spojrzenie na taki skłład, bo coś odchodzi. Stacyjki, które fociliśmy miały klimat a jakże, ale klimat inny niż te górskie. Niestety solidność w naszym pięknym kraju też ginie. W Czarnkowie wiele osób patrzyło na nas jak na zjawisko, gdyż od wielu lat nie jechał tędy osobowy pociąg i znów przedwczesna radość, że wrócił. iałem wrażenie, że ludziska cieszyliby się gdyby kolej wróciła. Nie wiem jednak dlaczego ludność nasz pociąg często nazywała "ciuchcią. Szybka regiojazda trwała do Rawicza. Prosiliśmy pana kierownika o skomunikowanie pociągu z TLK do Przemyśla, dowiedzieliśmy się, że w porządku, ależ oczywiście. W Rawiczu regiosek stanął i zamarł na 45 minutek. Doszła nas TLK. do Wrocka i też utknęła była. Regiosek się ocknął i rwał do wrocka ładniutko, a tu na stacyjce "Przemyśla nima. H... pięciu minut nie mógł poczekać. Poszliśmy do dyspozytury z pytaniem "dlaczego", odpowied\ziano "bo pojechał i już". O zgrozo zapytaliśmy czemu w Rawiczu był postój 45 minut gdy nic się na torach nie działo, odpowiedź brzmiała,"bo był postój". No cuż, Bary budki we Wrocławiu są fajne, klimaty mocno browarowe i traperskie dominują. Trza się razem trzymać, bo... Po z górą dwuch godzinach wrocka w remoncie nadjechał pociąg tym razem Szczecin-Przemyśl. Zatrzymano go jak się okazało na Wrocławiu Mikołajów, także "bo był postój". Takiej odpowiedzi udzielił pan kierownik. Rawicz, także trza było odstać, ale to już nie my, stąd spóźnienie. W nasz przedział wbił się emerytowany kierownik pociągu mocno wczorajszy, ale za to chętny do pogawęddki. Intendent mógł pointendencić go kanapkami, Grześ resztą herbatki z termosku. Tylko dla tego, że nie było Łukasza. Na siódmą rano Krakówek miło witał. Była to fajna impreza a gdyńska "suka" prezentowała się znakomicie. Rozgorzała dyskusja na pociągu o różnicę pomiędzy "bipą", "bochunem", oliwkową "bipą", i dyskusja była tak gorąca, że nam się wszystko pięknie po... PKP. jazda w osobie intendenta zaliczyła tę imprezę, też dzięki Grzesiowi, który jest naszym sympatykiem i dzielnie mnie wspierał przy fotostopach i żeby mi się "pić" nie chciało. Zastanawialiśmy się także nad pochodzeniem słowotwórczym nazw stacyjek i wychodziły fajne teksty. W miejscowości Ciążyń, kto kogo za..... Ryczywół też ciekawe. Wiardunki też można się zastanowić. Polecam tgakie jazdy z klimacikami dla wszystkichMK. Pozdrawiam.