wyjazd do Pyskowic.

Co? Gdzie? Kiedy? Jak? Zaproponuj, przemielimy i sobie wkręcimy

wyjazd do Pyskowic.

Postprzez intendent » 19 Kwi 2012, 20:17

Witajcie. w sobotę wyruszamy z Grzesiem do Pyskowic i będzie to swoista podróż koła a raczej kółeczka małopolskiego. o godz.06.06 regiojazda z Krakowa przez Katowice, Gliwice by w Pyskowicach być na godzinkę 10.00. Powrót do Krakowa po godz. 13. Kiedyś tam byłem, gdy skansen powstawał i zachwycił mnie ogrom wachlażowej parowozowni, o przygodach tamtejszych kiedyś na tym temacie powiem.Jest tam dużo maszyn spalinowych o numerach egzemplażowych.i parowozy typu "śląsk". Parowozownia ma 38 hektarów i zwrotnicę bramową. Zapraszam na wyjazd i po powrocie się zamelduję.
Podróżny, pamiętaj. Piłeś, nie jeedź. Nie piłeś, wypij. Wars wita.
intendent
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Wrz 2011, 14:47

Re: wyjazd do Pyskowic.

Postprzez intendent » 22 Kwi 2012, 17:12

Przyjechaliśmy i było piękniasto. Jedni
odniowa wyprawa dobra i owocna. O godz. 06,06 pojechaliśmy do Pyskowic przez Katowice i Gliwice. W świętochłowicach krótki telefoniczny kontakcik z Arturem. Życzył nam samych zielonych i to miało się sprawdzić, za życzenia dzięki. W Pyskowicach na godz. 10.00, planowo. Na stacji wyremontowane przejście podziemne, ale zagrodzone. Więc torami do wachlażowej parowozowni, którą było widać. Jak się później okazało, połowa dachu zawaliła się pod śniegiem zimą. Obrotnicą można by podobno jeszcze poobracać małe conieco, tylko ręcznie. Wpadliśmy na skansen focąc na prawo i lewo a było co fotografować począwszy od bipy całkiem sprawniutkiej dwuczłonowej do bardzo wielu parowozów w stanie różnym. Znalazłem tam kilka maszyn z nieistniejącego i dobrze skansenu Krzeszowice m.in Ol.49 i Pt47 przy której kiedyś coś tam czyściłem. W skansenie działają dwaj bardzo zajawieni kolejowo ludzie i czekają na każdą pomoc, a ta pomoc jest bardzo potrzebna i widać, że tam nie pójdzie na marne. Zadzwoniłem do jednego z braci zajmujących się skansenem i okazało się, że są w pobliskim Dzierżnie remontując i rozpalając parowóz. Przyjechał po nas samochodem jeden z ludzi opiekujących się skansemem "również z Krakowa" i tam nas zabrał. Przeszliśmy przez portiernię z ochroną i z dala widzieliśmy "ferrum". To jest zakład DB i tak sobie nie wolno. Adrenalinka nam skoczyła na widok odnowionej, odmalowanej Tkh-05353. Aparat mi się nagrzqał i dymił nieźle. Po serdecznym przywitaniu pod parowozem chłopaki na nowo zabrali się do turbiny tj. prądnicy. W warsztacie jest Ty.42-126 która będzie składana do pracy, aż miło. Gdy turbina działała jako.tako, nadszedł czas na parę kursów żeby było już zupełnie dobrze. W kabinie pełen klar i czystość, manometr pełen atmosfer. RP1 też wysokie i donośne. Przepustnica chodzi ciężko, ale pięknie, sprawdziłem. Ten parowóz pojedzie na paradę do Wolsztyna jako reprezentant firmy DB, shenker. Ogromny wkład w jego odnowienie mieli chłopaki z Pyskowic. Oni też mają uprawnienia do jazdy nim. Parowóz wygaszał się z wodą w kociołku i po odmuleniu, a my z powrotem do Pyskowic. Mieliśmy profesjonalne oprowadzanie braterskie oprowadzanie po skansenie. Zbigniew odpalił małego rumunka dieselka LDH ale o nr.01 i lekki kurs po skansenie aż do stacji został wykonany. Adrenalinka przy nastawniku była a jakże. Pociągi do Krakowa jechały już bez nas, bo Przemek z Krakowa miał fajniutkiego Peugeota i fajnie sunął w powrotną drogę. Uważam, że w tym skansenie zawsze można było poprzebywać z koleją ale tak, że można to poczuć. KIlka lat temu tam bywałem i przekonałem się, że każdy tam jest mile i dobrze witany, obojętnie na to, jak może pomóc. Warto tam jechać, bo w wielu skansenach byłem, ale tam jest to coś, co M.K. cieszzyć powinno najbardziej, w jakimś stopniu przyłożenie ręki do fajnej, dobrej roboty. Oby więcej takich pozytywnie zajawionych ludzi.
Podróżny, pamiętaj. Piłeś, nie jeedź. Nie piłeś, wypij. Wars wita.
intendent
 
Posty: 28
Rejestracja: 23 Wrz 2011, 14:47


Wróć do Propozycje Kolejnych Podróży

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron