Akcja Znicz

Wspomnienia dawnych podróży

Re: Akcja Znicz

Postprzez Pt@ku » 21 Lis 2013, 16:43

Patryk to co było podawane przez Cluzo w Regiosie umywa się do tego co zapodawał w kuszecie. Można to ująć jednym słowem - MASAKRA :)
Tak Międzyzdroje dały rady, ale po 30 minutach jazdy kuszetami już było wszystko w porządeczku i każdy się delektował tym co lubi i wypoczywał odświeżony.
Tak to już jest Heppner nie dość, że w Krakowie nie chcieli nam sprzedać biletu, to jak już go wysępiliśmy w kasie (i tak pani poszła na zaplecze) w pociągu były przeboje. Wracając z Poznania też kierownik się przygląda dość długo prostokątnym blankiecikom.
Ale najlepszym biletem był bilet "chiński". Już mam od Zbycha skan także wrzucę go do galerii.
Tania kuszetka / droga kuszetka 100% / 0%
2014 jazdy 1 - 511 km czas 9 godz 15 min
2013 jazdy 9 - 5598 km czas 91 godz 16 min
2012 jazdy 8 - 4749 km czas 75 godz 51 min

Pamiętaj tania kuszetka to twoje nieświadome zaliczenie :)
Awatar użytkownika
Pt@ku
 
Posty: 426
Rejestracja: 23 Sie 2011, 08:29

Re: Akcja Znicz

Postprzez cluzo » 28 Lis 2013, 20:21

A więc zapaliliśmy Wojtasowi kolejny znicz...
Image
Te zimne przesiadki w Czarncy o poranku mocno zapadają mi w pamięć... Tak sobie patrzę na te lampki na peronie na tle tego muru... i nachodzi mnie myśl, że za rok chyba trzeba będzie zabrać ze sobą spray i zostawić jakiś trwały ślad. Skoro kanaris się dopierdzielił do rozłożonej po pociągu literatury? Komuś też przeszkadzała moja ZTP-produkcja z poprzedniego roku, zawieszona na kiju od mietły Ptaka? Trzeba będzie chyba nabaźgrać na ścianie Wojtasowe pozdrowienie dla kibiców z Elbląta :P

I znów wychylymy rytualnego browarka ku pamięci naszego Kolegi, a potem weźmiemy nasze chińskie bilety i legitymacje w dłoń i daly w Polskie :) Podróżny pamiętaj: piłeś? Nie jedź! Nie piłeś? Wypij! Wars wita! :)
Image
Zauważyliście taką prawidłowość, że na fotkach przedstawiających jakieś żarcie, często pojawia się Karol ? :p
Bar w Pile jest niesamowity - albo mylą się na naszą korzyść i wydają dodatkowe hamburgiery, albo znów chcą orżnąć naszego poczciwego KaOwca, który wprawdzie zrobił niezłe jaja w Tczewie, ale uczciwie przyznał się i oddał pieniądze maratończykowi :)
@Agent, nie od parady masz tą alternatywną ksywkę "Młody" - chodzi o to byś słuchał się starszych - gdyby nie moje interwencje i apelacje Warsu w szynotrybie by nie było.
Image
hepPEner cały rozanielony - otrzymał dyspensę od Lipsty i wiedział, że jedynym stygmatem tej PKP-Jazdy są moje "odjazdy" - cieszcie się, że fasolki po bretońsku nie zamówiłem, bo wtedy na pewno wszyscy powysiadalibyście w Zaroślach :)
Pozwalałem tak sobie, bo zabrakło Pauliny - Patryk, następnym razem musisz Dziołszkę na wagary wyciągnąć :) Fajnie, że się wkręciłeś na tak długi odcinek, ale wiedz że tej gonitwy za tobą po Międzyzdroju Ci nie zapomnimy :) Nawet Wawri nie dał rady ciebie dopędzić, a GPS faktycznie zwariował i pokazywał, że znajdujemy się jakieś 50m od linii brzegowej - czyżbyśmy już tak byli zalani :)? Mimo wszystko trafiliśmy jakoś do pobliskiej tawerny i uzupełniliśmy zapasy dzięki czemu w kuszecie była już totalna jazda :) Przyznam szczerze, że słabo pamiętam stroboskopowe jazdy, ale za to doskonale utrwalił mi się w pamięci ostatni browarek, którego na pół wychyliliśmy z Ptaszyskiem kiedy cała reszta już powoli odpływała w krainę snów.
Ja bawiłem się tak dobrze, że w WKD wyginałem śmiało ciało oczekując aż drops na ból dyni zacznie działać. W Pruszkowie było już dobrze - wszak to ziemia "Słowika" :) Spacer doskonale mnie rozbudził, a Ptaku odzyskiwał formę w SKMce popijając jakąś dziwną substancję z puszki - pewna starsza pani myśliła, że to brongs i z oburzeniem przesiadła się w inne miejsce dzięki czemu PKP-Jazda otrzymała dwie czwórki obok siebie.
Image
W Falenicy ekspresowe espresso postawiło mnie na nogi. Czas zaczął biec bardzo szybko lecz dzięki opiece Starej PeKaPy zdążyliśmy z szybką przesiadką na wschodnim, a ja nawet kupkę kacówkę w IR skręciłem jeszcze przed Centralnym. Heppner zamienił Niewidzialną na śluski kląskie u Artura. Wawriego też już cięgło do domu. A do PeKiPy przyłączył się Krzychu i Marzena, którzy zaliczyli z PKP-Jazdą symboliczne kilometry na odcinku Śródmieście - Ochota. Na Niewidzialnej nikt się nie zgubił - ponoć tak waniało ode mnie, że nawet w kompletnych ciemnościach nie trudno było namierzyć moją osobę :) Kloze i Wito doskonale sprawdzili się w roli przewodników po wystawie - fajnie było zobaczyć was w tej roli.
Po niewidzialności skoczyliśmy do KFC licząc, że dołączy do nas Piotrek, ale ten był już zmęczony po robocie i nie dotarł. Nawet Karolowi zmęczenie dało się we znaki i nie udało mu się zwinąć dodatkowego twisstera :)
Następnego dnia zaraz po podpaleniu tęczy ruszyliśmy z Marzeną i Krzychem do Kielcowa TLK Aleksandria - i w końcu udało mi się zaliczyć łącznicę w Rzelisławicach. Szkoda TeeLKo, że nie stajesz na Herbach :P

Dzięki wszystkim za super przygodę no i do nastympnego...:)

Ps: mój odcinek na życzenie: Zasolić Zatokę Pucką z kibla bez kibla :)
Image [ Przesyłam ].[ Kolejowe ].[ Pozdro ].< cluzo >
Awatar użytkownika
cluzo
 
Posty: 308
Rejestracja: 18 Sie 2011, 19:04
Miejscowość: Kielce

Poprzednia

Wróć do 2000 - 2015

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość

cron